Notatki samobójcy - Michael Thomas Ford

„Kiedy zrozumiesz, że po śmierci niczego się nie boisz, przestaniesz się martwić.”

 

Wyobraźcie sobie, że zasypiacie w swoich wygodnych łóżkach, okryci szczelnie ciepłymi kołdrami z dobrze znajomymi poszewkami. Wasza głowa skierowana jest ku ścianie, by nie rzucało wam się w oczy światło księżyca padające do pokoju poprzez skrawki odsłoniętego okna. Jesteście w swojej bezpiecznej bańce, gdzie nikt nie ma teraz prawa jej przekraczać, ale pobudka jest dla was zaskoczeniem.
     Unosicie powieki i na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się w całkowitym porządku, ale czy naprawdę tak jest? Mrugacie kilkakrotnie i otwieracie szerzej oczy, bo już wiecie, że to nie jest wasz pokój, to nie wasze łóżko!
     Zostajecie uwięzieni w pewnym miejscu na jakąś liczbę dni. Nie podoba to się wam, prawda?
     Tak samo jest z Jeffem, który pewnego dnia budzi się w pokoju szpitala psychiatrycznego. Na początku sądzi, że to pomyłka, że on jest zdrowy i nie powinien być tam, gdzie aktualnie się znajduje. Wrogo odnosi się do personelu i wizja spędzenia czterdziestu pięciu dni na oddziale dla nastolatków zdaje się największym koszmarem jaki kiedykolwiek przeżył.
     Ale co jest tym czynnikiem, dla którego zamierzał targnąć się na swoje życie? Czym się kierował, kiedy przykładał ostrze do swoich nadgarstków, by skończyć ze sobą? I dlaczego próbuje sam sobie wmówić, że wszystko jest w porządku? Czego aż tak bardzo się wstydzi? Przecież zdrowy człowiek nie chciałby się zabić dla rozgłosu...

     Seria „Zbliżenia” to zbiór książek, w których możemy poznać ludzi takich jak my, jednak każdy z nich przeszedł lub przechodzi coś takiego w swoim życiu, co w jakiś sposób odróżnia go od nas, staje się dla społeczeństwa kimś innym. Z tej serii miałam już możliwość poznać Valerie, której chłopak popełnił samobójstwo zaraz po tym jak strzelał do niewinnych ludzi w szkole. Dziewczyna musiała się zmierzyć z ludźmi, którzy przeżyli masakrę, a także nauczyć się na nowo żyć w świecie bez ukochanego. Następnie była Tessie, która od czterech lat walczyła z nowotworem, z którym jednak przegrywała. Czując, że to koniec postanowiła stworzyć listę rzeczy, które pragnęła jeszcze przeżyć w swoim krótkim życiu i przed śmiercią - wykonać je. Tym razem wkroczyłam świat Jeffa, niedoszłego samobójcy.

 

„Związki nastolatków są bez sensu, bo nie mają przyszłości. Można by pomyśleć, że to jasne, ale nie. Ludzie nieustannie się zakochują i myślą, że ich uczucie przetrwa.”

 

     Książka porusza aspekt ludzi, którzy pobłądzili w swoim życiu czy przeżyli jakąś traumę, iż musieli odbyć terapię w jednym miejscu, które jest częstym powodem do żartów. Ile to razy gadaliśmy swoim znajomym, że powinni się leczyć, że czeka na nich psychiatryk z szeroko otwartymi wrotami? Na pewno było tak nie raz. Ja sama też tak mówiłam, ale zrozumiałam swój błąd, kiedy poznałam historię Jeffa.
     Główny bohater na początku okłamuje ludzi, że jest zdrowy i nie wie jak tam trafił. Jest arogancki dla personelu, co nie przystoi nikomu tak się odzywać. Ludzi ze swojej grupy uznawał za gorszych, nie miał ochoty spędzać z nimi czasu. Na samym początku ochrzaniałam go w duchu, ale po czasie zrozumiałam, że to był jego sposób na walkę z tamtejszą codziennością. Po prostu bronił się poprzez słowa. Z czasem jednak zaczął odkrywać karty i zrozumiał, że jednak naprawdę potrzebuje pomocy, a ludzie, którzy są wokół niego to ktoś, kto najlepiej w świecie może go zrozumieć w tej walce. Staje się bardziej otwarty i w końcu ujawnia całą prawdę na temat swojego „wybryku”.
     Książkę czyta się szybko, ale pan Ford wprowadza nas powoli w ten świat pełen „wariactwa”, lecz także pokazuje  jak może wyglądać czas spędzony na oddziale szpitala psychiatrycznego, co robią lekarze, by pomóc swoim pacjentom. Autor doskonale opisuje zachowanie piętnastoletniego chłopaka, który buntuje się przeciwko wszystkim i wszystkiemu, co go otacza i stworzył narrację w pierwszej formie liczby pojedynczej, dzięki czemu możemy głębiej wniknąć w umysł naszego bohatera i starać się zrozumieć jego zachowanie. Możemy to robić podczas zaznajamiania się z czterdziestoma pięcioma rozdziałami, a dokładniej czterdziestoma pięcioma dniami spisanymi w formie notatnika. Jesteśmy z Jeffem od początku jego terapii, aż do samego końca. I muszę jeszcze coś dodać - szybko nie dowiemy się dlaczego chłopak chciał się zabić, a jak już dobrniemy do tego to każdy inaczej zareaguje. Ja byłam zaskoczona.

 

„Mam wrażenie, że ten ktoś, kto siedzi w niebie, ma wielki wór jakiegoś paskudztwa - jak przeterminowany magiczny pył wróżek - i parę razy dziennie go wysypuje, doprowadzających wszystkich do obłędu.”

 

Podsumowując:
     „Notatki samobójcy” to dramat, który w pewien sposób daje wiele do myślenia. Ja po przeczytaniu tej książki zaczęłam inaczej postrzegać ludzi zamkniętych w czterech ścianach szpitala psychiatrycznego. Oni przecież też mają uczucia, nie powinniśmy się z nich naśmiewać.


Moja ocena: 7,5/10

Źródło materiału: http://recenzentka-eurydyka.blogspot.com/2013/11/23-michael-thomas-ford-notatki-samobojcy.html